Bezzałogowe statki powietrzne będą rozwozić paczki, kontrolować sieci energetyczne, instalacje przemysłowe czy chronić granice. Polski przemysł i inżynierowie z Łukasiewicza chcą mieć w tym swój niebagatelny udział.
Amerykański cel
Ambicję lidera pod kątem wspierania biznesu we wdrażaniu innowacji dla rynku BSP ma m.in. Sieć Badawcza Łukasiewicz i zrzeszony w niej warszawski Instytut Lotnictwa (ILOT).
– Naszym partnerem jest choćby Nevada Institute for Autonomus Systems (NIAS). Razem z amerykańskim instytutem tworzymy Wspólne Centrum Kompetencji w zakresie autonomicznych systemów bezzałogowych. W ramach tego projektu organizowane są cykliczne testy BSL z udziałem wiodących amerykańskich organizacji naukowych i przemysłowych, m.in. NASA. Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa jest przy tym jedyną polską instytucją biorącą udział w tym unikatowym programie testów BSL w obszarze miejskim – podkreśla Sylwester Wyka z Łukasiewicz- Instytutu Lotnictwa, i dodaje, że projekt ten jest jednym z największych i najbardziej dynamicznie rozwijających się przedsięwzięć w obszarze B+R między Polską a USA.
Dzieje się tak nieprzypadkowo: Łukasiewicz ma bowiem nie tylko jedne z najlepszych zasobów kadrowych i sprzętowych w regionie, ale i doświadczenie, wynikające choćby z 20-letniego aliansu technologicznego z General Electric.
Optymizm i bariery
Przyszłych zastosowań dronów jest bez liku, a Łukasiewicz postawił sobie ambitny cel wprzęgnięcia polskiego przemysłu w podniebną rewolucję. Podwaliny pod to stanowi m.in. nawiązanie współpracy i podpisanie listu intencyjnego z potentatem czyli z KGHM Polska Miedź SA. Tu, prace badawczo-rozwojowe dotyczyć mają przystosowania bezzałogowych systemów latających dla górnictwa.
– Nasz partner jest zainteresowany m.in. możliwościami wykorzystania naszych nowoczesnych technologii teledetekcyjnych, fotogrametrycznych oraz bezzałogowych systemów latających. Uwagę rynku zwraca m.in. też nasz autorski system antydronowy SUDIL – tłumaczy Sylwester Wyka.
Globalne trendy w obszarze rynku identyfikacji BSP są bardzo optymistyczne: na całym świecie wzrośnie on o łącznie 60,9 miliarda USD do 2025 r. (wg raportu „Drone Identification System – Market Analysis, Trends, and Forecasts”). Zgodnie z innymi prognozami (dane FAA – Federalnej Administracji Lotnictwa), zagrożeń na niebie przybywać będzie lawinowo: rynek komercyjnych dronów rośnie szybciej niż oczekiwano i może się potroić do 2023 r.
Wciąż jednak istnieje wiele barier w rozwoju komercyjnych i przemysłowych technologii dronowych. To m.in. kwestia określenia standardów i wytyczenia warunków brzegowych. Gdy uda się z tym uporać, Polskę czeka wysyp usług i lotów BSP w rolnictwie, w dostawie towarów, w sektorze bezpieczeństwa (policja, straż pożarna, graniczna itp.) oraz w energetyce.
– Usługi świadczone z wykorzystaniem dronów i rozwój innowacyjności polskiej gospodarki w zakresie lotnictwa bezzałogowego oraz obszarów pokrewnych są bacznie obserwowane przez specjalistów Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Tworzone prawo ma na celu umożliwienie zaspokojenia potrzeb odbiorców i dostawców usług wykorzystujących bezzałogowe statki powietrzne przy jednoczesnym zachowaniu odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa. Dzięki temu innowacyjność i konkurencyjność tej dziedziny gospodarki stoi na wysokim poziomie. Rewolucja na niebie, jaką rozpoczęły bezzałogowce, staje się faktem, a polska gospodarka ma szanse wywierać duży wpływ na kierunek rozwoju tego rynku” – podsumowuje Paweł Szymański – dyrektor Departamentu Bezzałogowych Statków Powietrznych ULC.