Nowe przepisy regulujące działalność stref ekonomicznych jeszcze bardziej otworzyły je na inwestycje. Uproszczone regulacje sprawiły, że do stref puka coraz więcej firm z sektora MŚP. Z oferty stref chętniej korzystają polskie firmy, co widać w statystykach. Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna w ostatnim półroczu pozyskała 19 inwestorów – z czego aż trzynastu z Polski, a dziewięciu to mali bądź średni przedsiębiorcy.
– Dziś strefa ekonomiczna to nie tylko zwolnienia z podatku. To zaplecze dla biznesu, wyposażone we wszystkie niezbędne dla inwestora narzędzia – mówi nam Marek Michalik, prezes Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Jednej z czternastu działających w Polsce. Głównym ich zadaniem jest pozyskiwanie firm, które zainwestują, stworzą miejsca pracy, będą się rozwijać, a w zamian nie zapłacą podatku dochodowego PIT lub CIT. Kiedyś strefom zależało bardziej na dużych inwestorach. Liczyła się głównie wielkość inwestycji i liczba stworzonych miejsc pracy. Dziś przepisy regulujące działalność stref ekonomicznych i przyznawania pomocy publicznej promują nowoczesne inwestycje.
– Szukamy firm, które myślą o długofalowym rozwoju. Chcą wprowadzać nowoczesne technologie i udogodnienia dla pracowników. Tworzą centra B+R, z których mogą na rynek transferować nowe rozwiązania dla biznesu – wyjaśnia Dorota Lombardi, dyrektor Departamentu Pozyskiwania i Obsługi Inwestora w ŁSSE.
Ulga w podatku może sięgnąć nawet 55% wysokości zainwestowanych nakładów. Jej wysokość waha się w zależności od regionu. Zanim jednak zostanie przyznana inwestor musi złożyć wniosek o wsparcie, który jest oceniany. Punkty można otrzymać na przykład za inwestycję przyjazną środowisku, stworzenie centrum B+R, przynależność do krajowego klastra, wsparcie pracowników w rozwijaniu kompetencji, czy stworzenie wysokopłatnych miejsc pracy. To wymagania jakie stawia ustawodawca, ale swoje mają też inwestorzy. Poza ulgą, którą mogą przyznać wszystkie strefy, są jeszcze produkty dodatkowe. Łódzka strefa oferuje na przykład możliwość współpracy ze startupami, rozwiązania dla biznesu oparte o technologię 5G, dofinansowania do szkoleń dla pracowników czy możliwość wynajęcia powierzchni produkcyjno – magazynowej w nowoczesnej hali.
– Tworzymy dla inwestorów platformę do budowy nowoczesnego biznesu, opartego o rozwiązania dedykowane do profilu ich działalności. Jako pierwsi w Polsce wdrażamy technologię 5G w fabrykach naszych inwestorów i jako jedyni dajemy im możliwość współpracy ze startupami przy projektowaniu innowacji dla nich. Nie tylko korzystamy z dynamicznego procesu digitalizacji, ale wręcz go tworzymy – tłumaczy Agnieszka Sygitowicz, wiceprezes łódzkiej strefy.
Łódzka strefa jest w trakcie realizacji projektu opartego o technologię 5G. To w nim startupy będą tworzyć rozwiązania 5G dla konkretnego inwestora. A jakie możliwości daje nowoczesna sieć piątej generacji? Autonomiczne ciężarówki, roboty działające w fabrykach, śledzenie procesu zużycia części maszyn czy sterowanie i monitorowanie produkcji w czasie rzeczywistym na odległość – to tylko niektóre z nich.
Odwieczny mit – strefa nie jest dla MŚP
Wśród przedsiębiorców wciąż panuje przekonanie, że inwestowanie w strefie jest tylko dla dużych firm. Nic bardziej mylnego. Nowe przepisy wprowadzone w ubiegłym roku uczyniły Polskę jedną wielką strefą inwestycji. Co się zmieniło? Kiedyś inwestor by otrzymać zwolnienie z podatku dochodowego musiał zainwestować na terenie strefy ekonomicznej. 14 stref zajmuje obszar około 25 tys. ha, czyli 0,08 procenta powierzchni kraju. To powodowało, że inwestorzy byli zmuszeni do poruszania się tylko w obrębie ściśle wyznaczonych terenów. Dziś mogą to zrobić praktycznie na każdej, wybranej przez siebie działce.
– To szczególnie dobra wiadomość dla firm z sektora MŚP. Mamy kilkunastu przedsiębiorców, którzy inwestycji w strefie nie robili wcześniej, właśnie ze względu na ograniczenie obszaru. Dziś mogą zbudować zakład po drugiej stronie ulicy, na działce obok czy rozbudować go w miejscu w którym już istnieje i nie zapłacić podatku dochodowego do wysokości przyznanej w decyzji – wyjaśnia Marek Michalik, prezes ŁSSE S.A.
Szkoły przyszłości – pracownicy przyszłości
Przedsiębiorcy już teraz borykają się z problemem braku specjalistów na rynku. Na własną rękę podejmują współpracę z uczelniami wyższymi czy szkołami technicznymi by absolwenci byli lepiej przygotowywani do wykonywania zawodów jakie oni oferują. Na tym polu wiele do zwojowania mają także specjalne strefy ekonomiczne, które wchodzą we współpracę tworząc klasy patronackie czy wspierają tworzenie nowych kierunków na uczelniach. O krok dalej poszła łódzka strefa, która wraz ze swoimi inwestorami stworzyła Technikum Automatyki i Robotyki – pierwszą taką szkołę techniczną w Polsce. W projekt zaangażowały się tak duże marki jak Miele, Delia Cosmetics i Ceramika Tubądzin. Pierwsi uczniowie rozpoczęli naukę w tym roku. Przejdą przez tryb nauczania dualnego, czyli połączenia teorii wykładanej przez nauczycieli i wykładowców z Politechniki Łódzkiej z zajęciami technicznymi – praktykami i szkoleniami w fabrykach inwestorów.
Nowoczesne technologie wizytówką stref
Minęły 22 lata odkąd w Polsce powołano do życia specjalne strefy ekonomiczne. Miały za zadanie napędzić mocno poobijaną gospodarkę i zmniejszyć dwucyfrowe bezrobocie. Idea była prosta. Polska została podzielona na 17 stref, z czego do dziś funkcjonuje 14. W każdej znalazły się tereny przeznaczone pod inwestycje z ulgą podatkową. To była zachęta głównie dla dużych inwestorów. Małych, średnich przedsiębiorców nie było stać na wykupienie gruntów i zainwestowanie kilkudziesięciu milionów złotych, co uprawniałoby ich do zwolnienia z podatku dochodowego.
– Początki nie były łatwe – wspomina Dorota Lombardi, dyrektor Departamentu Pozyskiwania i Obsługi Inwestora w ŁSSE. Łódzka strefa była jedną z mniejszych powierzchniowo. Region bardzo ucierpiał na załamaniu wiodącej branży jaką było włókiennictwo. Dostaliśmy trudne zadanie – odbudowy lokalnej gospodarki i znalezienia inwestorów, którzy mogliby tę lukę po upadłym przemyśle wypełnić – dodaje.
Z roku na rok inwestycji przybywało, nie tylko w łódzkiej strefie. Opinię publiczną cieszyły najbardziej te, które tworzyły dużo miejsc pracy. Na początku XX wieku bezrobocie w Polsce było bardzo wysokie, sięgało nawet 20 procent, co oznacza że pracy nie miał co piąty Polak. Kwestia czy biznes, który wchodzi do strefy jest innowacyjny, będzie tworzył nowe technologie – była drugorzędna. Dziś jest inaczej. Rynek pracy jest rynkiem pracownika. Bezrobocie sięga około 5% i jest najniższe od czasów transformacji ustrojowej. Polska staje się miejscem, które chce przyciągać nowoczesny biznes. Nastawiony na inwestowanie w badania i rozwój nowych produktów, nowych technologii. W szkolenie wysoko wykwalifikowanej kadry. Takich jest coraz więcej w Polsce. Miesiąc temu wypłynęła informacja, że pod Łodzią swój zakład zbuduje Nippon Seiki. Globalny producent wyświetlaczy typu HUD (Head-Up Display), które prezentują istotne informacje przed oczami kierowcy zamierza zainwestować w zakład pod Łodzią ponad 80 milionów złotych. Produkcja to jednak nie wszystko. Zakład będzie pracował nad innowacjami. Kto wie, może za kilka lat świat obiegną innowacje stworzone właśnie w tym zakładzie.