Coraz tłoczniejsze metropolie stoją przed wyzwaniami związanymi m.in. z redukcją zanieczyszczeń oraz efektywnym zarządzaniem zasobami. Okazuje się, że najskuteczniejszą metodą może być wspólna, technologiczna platforma do wymiany innowacyjnych rozwiązań oraz usprawnienia w systemach transportu.
„Jak bezpieczne jest powietrze, którym oddychamy, i co z tym możemy zrobić?” – m.in. to pytanie regularnie pojawia się w debatach wśród mieszkańców miast z całego świata. Gwałtowna urbanizacja, prowadząca do tego że aż 70 proc. ludzi w 2050 r. będzie mieszkać w metropoliach (wobec niecałych 50 proc. obecnie) oznacza bowiem poważne wyzwania w kwestii ekologii i jakości życia mieszkańców. Za modelowy, zeroemisyjny i samowystarczalny ośrodek uchodzi holenderskie osiedle Eva-Lanxmeer, integrujące różne aspekty ekologii miejskiej. Tam, w możliwie najwyższym stopniu, wykorzystuje się zasoby wodne oraz korzysta z biogazu. Osiedle (320 domów, szkoła, sklepy itp.) jest też samowystarczalne żywieniowo (dzięki ekologicznym uprawom w sąsiedztwie), korzysta też z fotowoltaiki, a mieszkańcy jeżdżą po nim rowerami. Brzmi jak utopia? Dla wielu metropolii, a także firm, jest to inspirujący przykład.
Energia z kroków
Najbardziej prężne ośrodki, takie jak Singapur, Nowy Jork, Berlin czy Londyn, wierzą, że najlepsze wciąż przed nimi i to dzięki technologii oraz big data. Rozwijają więc zeroemisyjne sieci transportu oraz testują autonomiczne, elektryczne autobusy. Szansę na rychłe wdrożenie tam mają też choćby inteligentne kosze na śmieci, informujące na bieżąco o swoim stanie zapełnienia, co pozwala nawet o kilkadziesiąt proc. zmniejszyć łączną częstotliwość kursowania śmieciarek. Nie bez szans są i istniejące już systemy płyt chodnikowych, produkujące energię z… ludzkich kroków. Takich projektów będzie coraz więcej, a ich integratorem ma być np. projekt City Possible autorstwa Mastercard, wspierający miejskie władze w wymianie wiedzy i doświadczeń na drodze do budowy tzw. smart cities. Uczmy się najlepszych rzeczy od siebie – to idea stojąca za City Possible, gdzie aktywnie dzieli się wiedzą między sobą już kilkadziesiąt największych miast w skali globu.
– W ramach City Possible pomagamy zorganizować szybki transfer wiedzy między nimi i stworzyć wspólną platformę do skalowania rozwiązań sprawdzonych już w innych aglomeracjach – tłumaczy Kamila Kaliszyk, dyrektor ds. rozwoju rynku w polskim oddziale Mastercard Europe.
Bilet do środowiska
Jednym z ekologicznych rozwiązań, łatwych do wdrożenia i mających z dnia na dzień potężny wpływ na środowisko, są – co pozornie nieoczywiste – innowacje w dziedzinie płatności w transporcie miejskim. Zastąpienie papierowych kartoników-biletów na przejazdy kartą płatniczą pozwala nie tylko na oszczędności rzędu 5-10 proc. wydatków związanych z obsługą płatności za przejazdy. Efektywny i wygodny system open loop to także magnes dla kolejnych, nowych użytkowników miejskiego systemu transportu, przesiadających się z samochodów. A to oznacza zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych jak i substancji smogotwórczych.
– Londyn, obsługujący niemal 1,8 mld podróżnych rocznie, dzięki wdrożeniu open loop oszczędza co roku 24 mln funtów. Te środki może przeznaczyć np. na projekty proekologiczne – zaznacza Kamila Kaliszyk.
W Polsce z tej wygodnej metody pobierania opłat za miejski transport korzysta już kilka miast. Efekty? Coraz więcej mieszkańców, mogących dzięki open loop płacić dokładnie za liczbę przejechanych przystanków lub „kodować” na swojej karcie płatniczej bilety dla rodziny, przekonuje się do transportu miejskiego, zmniejszając tym samym ruch aut osobowych na ulicach.. A to przekłada się na redukcję spalin i smogu, podobnie jak w przypadku „podpiętych” pod miejskie systemy rowerów czy hulajnóg.
– Wierzymy, że mądre, wspólne zaprzęgnięcie technologii pozwoli poradzić sobie z wyzwaniami ekologicznymi w metropoliach. Dzięki temu miasta przyszłości będą dalej przyciągać nowych mieszkańców, nie budząc obaw o jakość i komfort życia oraz wpływ ich rozwoju dla środowiska – dodaje Kamila Kaliszyk.
Big data w służbie ekologii
Inną dziedziną, która w przyszłości może wydatnie poprawić jakość życia w mieście, jest big data. Dzięki analizie dużych zbiorów danych w czasie rzeczywistym technologia może pomagać włodarzom miast inteligentniej planować zasoby i podejmować trafniejsze decyzje. Analityka danych może mieć zastosowanie w wielu różnych dziedzinach, takich jak planowanie zagospodarowania przestrzennego czy maksymalizacja przychodów z turystyki, ale też optymalizacja ruchu ulicznego.
Każdy, komu zdarza się stać w korku, wie, jaka to strata czasu. Rzadziej myślimy o tym, jak bardzo spaliny samochodów, które stoją zamiast jechać, zatruwają powietrze. A problem korków jest jednym z tych, które można rozwiązywać z pomocą big data. Przekonali się już o tym mieszkańcy Londynu. Miejskie przedsiębiorstwo transportowe, czyli Transport for London, udostępnia 80 różnych protokołów API, za pomocą których dzieli się z kilkuset podmiotami zewnętrznymi aktualnymi danymi dotyczącymi m.in. zakłóceń na drogach, potoków pasażerów, opóźnień czy jakości powietrza. Z tych danych korzystają dostawcy aplikacji, których używa ponad 40% mieszkańców miasta. Dzięki tym danym podróżujący tracą mniej czasu, lokalna gospodarka rozwija się szybciej dzięki zaoszczędzonym pieniądzom, silniki spalają mniej paliwa, a wszyscy oddychają czystszym powietrzem.
Takie rozwiązania pokazują, jaki potencjał drzemie we współpracy lokalnych władz z sektorem prywatnym. Wykorzystanie siły danych może naszym miastom pozwolić „wejść na wyższy poziom”, również w kwestiach związanych z ekologią.