Wsiadając na przystanku do autobusu rzadko kiedy zwracasz uwagę na to, czy jest on spalinowy, czy elektryczny. Czy to ma w ogóle znaczenie?
Ma, nie tylko dla pasażerów, którzy podróżują ciszej (e-bus jest o około 25% cichszy od spalinowego nowoczesnego odpowiednika), dla czekających na przystanku (również w mniejszym hałasie), dla samego kierowcy (który nie odczuwa drgań swojego fotela i kierownicy), ale i dla mieszkańców miast. E-bus nie ma rury wydechowej – nie emituje toksycznych substancji. Zyskuje też gospodarka: w 2018 roku Polska była największym europejskim dostawcą elektrycznych autobusów, zajmując niemal 35% rynku.
„Około 10 lat temu podjęliśmy decyzję, że nasz rozwój będzie związany z elektryfikacją transportu. W 2011 roku wprowadziliśmy do produkcji hybrydy i całkowicie zrezygnowaliśmy z transportu czysto spalinowego” – tłumaczy Marek Gawroński z Volvo. W tym samym czasie pojawił się polski autobus Solaris Urbino, późniejszy zdobywca tytułu „Bus of the Year 2017” (pierwszy tak wyróżniony e-bus). Dziś każdy liczący się producent autobusów ma w swojej ofercie elektryczne pojazdy.
Wielu samorządowców podchodzi do e-busów z rezerwą: powtarza opinie, że są mało ekologiczne, drogie, mają nietrwałe baterie i trudno je ładować. Przyjrzyjmy się zatem Górnośląsko – Zagłębiowskiej Metropolii – pierwszej metropolii w Polsce, utworzonej przez 41 miast i gmin zamieszkanych łącznie przez 2,3 mln osób.
GZM zdecydowała się stopniowo zelektryfikować transport. Obecnie we flocie GZM jest ok. 130 pojazdów wykorzystujących paliwa alternatywne. Według deklaracji z końca 2018 roku – jednych z trzech największych operatorów w Metropolii (PKM Katowice, PKM Sosnowiec oraz Tyskich Linii Trolejbusowych) chce do 2020 roku włączyć do floty 36 elektrycznych autobusów. Będzie to 21 pojazdów 12-metrowych oraz 15 autobusów 18-metrowych. Finansowanie mogą zapewnić środki m.in. z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego CUPT. Dzięki wsparciu cena zakupu e-busa zbliży się do ceny podobnego pojazdu z silnikiem Diesla. Pionierem w zakupach elektrycznych busów w GZM był Sosnowiec, a w tym roku pierwsze elektryczne autobusy trafiły do Katowic. W 2020 roku flota tyskiego operatora wzbogaci się o 23 autobusy zasilane sprężonym gazem ziemnym (CNG).
Co z bateriami? Kiedy ich pojemność zacznie spadać, dostaną drugie życie w magazynach energii. Stacjonarnie mogą działać jeszcze wiele lat. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii przekonuje, że innowacyjne projekty oparte na ponownym wykorzystaniu baterii z pojazdów przyczynią się do powstania nowych miejsc pracy i podniosą naszą konkurencyjność wobec rynków pozaeuropejskich. Wartość rynku baterii i ogniw w Europie w 2025 roku osiągnie wartość około 250 mld euro.
Dokąd pędzi mobilna rewolucja? Jak nadać jej tempo i kierunek akceptowalny przez biznes jak i społeczeństwa? To pytania, na które odpowiedzą światowi liderzy technologii, motoryzacji i logistyki spotykający się 9 i 10 października na Impact mobility rEVolution’19 w Katowicach. Dziesiątki wystąpień i warsztatów w ramach 6 ścieżek tematycznych zgromadzą łącznie 150 mówców i ponad 5000 uczestników. Do Katowic przyjadą istotni dla branży politycy i menedżerowie z Polski i z regionu CEE. Pojawią się przedstawiciele dziesiątek firm i instytucji związanych z sektorem mobility, jak: Volkswagen Group Polska, Volkswagen Financial Services, Volvo Polska, Mercedes-Benz, Man, PKN ORLEN, Tauron, Mastercard, Olx, Grupa Azoty i ABB, a także Northvolt, Umicore, Ertico, Ampaire czy Urząd Dozoru Technicznego, Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych oraz Górnośląsko – Zagłębiowska Metropolia. Impact mobility rEVolution’19 to wszystko co ważne i nowe m.in. w dziedzinie zeroemisyjnych napędów, samochodów w sieci, nowych modeli biznesowych i rozwiązań dla smart city.
Źródło: https://www.money.pl/gospodarka/elektryczny-autobus-napedzi-nie-tylko-pkb-6430402363995777a.html