„Dramatyczne”, „bezprecedensowe”, „dewastujące” – takie określenia bardzo często padały z ust uczestników roundtable gromadzącego liderów i decydentów z branży motoryzacyjnej w Polsce. Jednak o załamywaniu rąk nie było mowy. Czas działać a nie czekać na pełne odmrożenie gospodarki. Spotkanie rozpoczyna cykl rozmów o zmieniającej się rzeczywistości społecznej i gospodarczej, których zwieńczeniem będzie Impact re:action 2020 connected by Krakow, wydarzenie 100% online już 3 czerwca.
Kilkunastu przedstawicieli branży, w szerokim spektrum odpowiadającej za ok. 8 procent polskiego PKB (dane FPPE) i 2,6 mln miejsc pracy oraz stanowiącej 5,4 proc. polskiego eksportu, nie zamierza oddawać pola pandemii. Okrągły, branżowy stół, zorganizowany pod egidą Impactu oraz Polskiego Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) pokazał, że owszem, jest źle. Jednak, gdy tylko gospodarka ruszy pełną parą, branża odzyska swój dawny wigor.
– Oczywiście, mamy świadomość, że obecny stan odbije piętno na kondycji branży. Spójrzmy tylko na liczby: rejestracje nowych samochodów w kwietniu spadły prawie o 70 proc., nieoficjalna prognoza na maj mówi o ponad 60-proc. spadku. Podobnie jest w przypadku innych kategorii pojazdów. Tarcze i programy pomocowe pomogły branży utrzymać płynność, jednak wciąż po stronie publicznej możemy wypracować więcej mechanizmów ułatwiających motoryzacji szybkie wyjście z kryzysu – podkreślił na wstępie Jakub Faryś, prezes PZPM.
Rząd: pomagamy i będziemy pomagać
Co na to przedstawiciele rządu? Krzysztof Mazur, wiceminister w Ministerstwie Rozwoju zaznaczył, że branża motoryzacyjna w Polsce powiązana jest silnie z unijnym ekosystemem producentów i dostawców. Stąd, część rozwiązań będzie miała paneuropejski charakter.
– Słyszymy głosy naszych partnerów z biznesu i rozważamy ich postulaty. Nadchodzi czas wprowadzania rozwiązań skrojonych dla poszczególnych branż. Szereg rozwiązań, które zapewne pojawią się dziś w debacie, wymaga głębszych analiz i doszczegółowienia. Np. dotacje do zakupu samochodów w Niemczech w poprzedniej dekadzie dały wprawdzie krótkofalowy wzrost sprzedaży aut, jednak po nim nastąpiły lata wyraźnego spadku – zapowiedział Krzysztof Mazur.
Według wyliczeń Jana Sarnowskiego, wiceministra finansów, w przypadku sprzedawców i producentów motoryzacyjnych państwo musi aktywnie włączyć się w rolę wspierającego ich odbudowę. Dlaczego? Bo to się po prostu opłaca.
– Coroczne wpływy podatkowe z tego sektora to 10 mld zł. Patrzymy na was klientocentrycznie, wiedząc, że bez was restart gospodarki będzie niepełny. Stąd nasze założenie, że ostateczne propozycje dla branży powstaną przy ścisłej kooperacji z jej przedstawicielami – zaznaczył wiceminister finansów.
Biznes: mamy przewagę i odwagę
Ilona Antoniszyn, przedstawicielka Volkswagen Group Polska ds. relacji rządowych i polityki publicznej, podkreśliła, że właśnie decydują się losy całego ekosystemu, w tym wielu rodzinnych firm np. dealerskich.
– Od podjętych teraz działań zależy w jakiej ekonomicznej formie będą dziesiątki tysięcy rodzin w Polsce. Na dziś, dzięki temu, że w odróżnieniu od np. Hiszpanii czy Włoch, w czasie pandemii działały serwisy i salony, jesteśmy o kilka tygodni przed zachodnią Europą, jeśli chodzi o rozmrażanie sektora – mówiła menedżerka.
Jacek Pawlak, prezes Toyota Motor Poland dodawał, że według niektórych szacunków, odbudowanie popytu na polskim rynku może zająć nawet rok. Jak skrócić ten czas?
– Warto rozważyć pewne uproszczenia proceduralne w leasingu i najmie pojazdów np. żeby te umowy zawierać elektronicznie. Do tego ciekawie brzmi chwilowa liberalizacja przepisów w kwestii kosztów posiadania auta w firmie. Tak, żeby uratować branżę i zarazem wpływy do budżetu – zaproponował szef Toyoty w Polsce, prowokując innych dyskutantów do wysunięcia podobnych oczekiwań wobec rządzących.
Nie zmarnować tego kryzysu
– Szkoda zmarnować taki piękny kryzys – konkludował Paweł Wideł, zatrudniony w Groupe PSA na stanowisku dyrektora ds. spraw publicznych na kilka krajów CEE.
Menedżer zachęcał do szerokiego, mocnego wprowadzenia rozwiązań dotyczących wsparcia dla pracowników w kryzysie lub możliwość wydłużenia czasu pracy dla pracowników. Oczywiście, z poszanowaniem prawa i bezkosztowo dla budżetu. Przytaknęli mu wszyscy uczestnicy roundtable.
– Do tego wciąż pamiętajmy, że bez ożywienia sprzedaży nie ma co mówić o odnowie – przypominał Paweł Miszkowski, prezes FCA.
Marek Gawroński, wiceprezes Volvo Polska ds. relacji z sektorem publicznym, zwracał też uwagę na to, że nie tylko rynek samochodów osobowych ma przed sobą ciężką próbę:
– Trzeba chronić polski rynek przed zalewem używanych samochodów ciężarowych, wspierać mechanizmy finansowania sprzedaży nowych samochodów ciężarowych, z naciskiem na pojazdy z napędem alternatywnym oraz rozwojem infrastruktury do ich zasilania – mówił Gawroński.
Konkluzja? Niech za nią posłużą słowa wiceministra Krzysztofa Mazura, mówiące o tym, że to zapewne nieostatni kryzys w przemyśle samochodowym w najbliższych latach. Warto więc wypracować rozwiązania i mechanizmy, które sprawdzą się nie tylko „na już”, ale i na dekady.