O szansach i zagrożeniach dla firm pożyczkowych w dobie otwartej bankowości mówiła podczas Impact Fintech 2019, Ewa Wernerowicz, prezes Zarządu Vivus Finance
W jaki sposób sztuczna inteligencja pomaga firmom pożyczkowym, np. Pani firmie − w prowadzeniu biznesu?
Sztuczna inteligencja, lub to co możemy w tej chwili nazwać sztuczną inteligencją daje nam ogromną przewagę konkurencyjną, ponieważ 98 ‒ 99 proc. aplikacji o pożyczkę przechodzi przez automatyczny proces. Przez algorytmy, które określają, czy dany klient spłaci czy nie spłaci pożyczki. To jest nasza przewaga konkurencyjna w całym sektorze finansowym.
A co to oznacza dla klienta, jeśli chodzi o szybkość zawarcia umowy?
Z badań wynika, że dla klientów jest to najważniejszy czynnik. Czyli szybkość otrzymania decyzji, szybkość otrzymania pieniędzy. Jest to nasza przewaga konkurencyjna.
Jak to przebiega, jeśli chodzi o czas?
Jeżeli ktoś aplikuje o pierwszą pożyczkę, ma trochę dłuższy formularz do wypełnienia, ale i tak jest on krótki i składa się z podstawowych danych. Imię, nazwisko, adres, numer telefonu i adres e-mailowy. Klient wypełnia formularz, klika w Weź pożyczkę i musi dokonać przelewu w wysokości 1 grosza, by zidentyfikować logowanie do banku.
Pieniądze dostaje dosyć szybko na konto. Od momentu, kiedy identyfikacja zostanie zakończona ‒ to dwie minuty i pieniądze są na jego koncie. Jeśli oczywiście zostanie zaakceptowany.
W przypadku drugiej pożyczki, kiedy nie trzeba się już rejestrować, to są 1 – 2 kliki i można wziąć pożyczkę. I to są 2 ‒ 3 minuty, kiedy pieniądze są na koncie. Tak jest w 95 proc. przypadków, a zależy to od tego, w którym banku klient ma konto. Bo są też banki mało popularne, które nie przetwarzają szybko transakcji, np. banki spółdzielcze.
Czyli następuje tu współpraca między firmą pożyczkową a bankiem, w celu udzielenia pożyczki klientowi firmy pożyczkowej?
Korzystamy z dostawcy rozwiązań pośredniczących w usługach płatniczych. Czyli instytucji płatniczej, która mając konta w różnych bankach umożliwia szybki transfer pomiędzy kontami w ramach swojego systemu.
Firmy pożyczkowe są więc w pewnym sensie podmiotem trzecim z punktu widzenia banku?
Jesteśmy klientem banku, klientem firmy, która zajmuje się przekazywaniem płatności w sposób błyskawiczny. Podmiotem trzecim, też można tak powiedzieć.
Jedną z podstaw rozwoju rynku finansowego w tym momencie jest zaufanie klientów do instytucji sektora finansowego. Jak to jest w przypadku firm pożyczkowych? Czy klienci darzą firmy pożyczkowe zaufaniem?
W bankach także lokuje się pieniądze, i można mieć do nich zaufanie, bo są to instytucje zaufania publicznego z definicji. Jeśli chodzi o firmy pożyczkowe, to klienci biorą od nas pieniądze. I tu taki poziom zaufania nie jest wymagany.
Potrzebne jest zaufanie w drugą stronę, do klienta. Dlatego mamy mechanizm, który potrafi wychwycić czy dany klient spłaci pożyczkę, czy też nie.
Natomiast nasi klienci, ci którzy korzystają z pożyczek, dobrze się odnoszą do naszych usług, ufają nam i wiedzą, że jesteśmy niezawodni. Kiedy potrzebują pieniędzy, a mają zdolność kredytową, to zawsze dostaną pożyczkę.
Jakiś poziom zaufania do firm pożyczkowych jednak musi być. Bo klient udostępnia firmie swoje dane.
Rok temu KPMG zrobiło badania, i zapytało klientów, czy udostępniliby swoje dane podmiotowi trzeciemu, którego nie znają, np. firmie pożyczkowej.
W sferze deklaratywnej 2 proc. udzieliłoby pozwolenia na przetworzenie danych firmie pożyczkowej. Natomiast kiedy my, korzystamy z Instantora, który jest pośrednikiem, podmiotem trzecim, trzecią stroną, która pozwala się logować na stronie banku, i w ten sposób identyfikujemy klienta. to okazuje się, że 70 proc. klientów z tego korzysta.
Czyli Instantorowi 70 proc. naszych klientów pozwala, aby zweryfikował to, co się dzieje na jego stronie, logując się przez Instantora do stron swojego banku.
W sferze deklaratywnej niewielu klientów faktycznie udostępniłoby te dane firmie pożyczkowej, natomiast realnie robi to 70 procent.
Jak będzie się rozwijał rynek firm pożyczkowych w Polsce, w najbliższych latach? Przepisy cały czas się zmieniają, wchodzą nowe technologie, będą się pojawiały podmioty trzecie, które też będą świadczyły różnego rodzaju usługi, prawdopodobnie będą też pożyczały pieniądze.
Na pewno rynek idzie w kierunku tańszych pożyczek. Takie są oczekiwania klientów. Ktokolwiek z firm pożyczkowych jest w stanie zdobyć tańsze finansowanie, to na pewno będzie próbował wpuścić na rynek tańsze pieniądze dla lepszych klientów. To jest jeden trend.
Drugi trend to wszelkiego rodzaju mobilne usługi, pod które zostaną podłączone pożyczki. Czyli portfele elektroniczne, karty kredytowe.
Trzeci aspekt to spółki z grupy GAFA czyli Google, Amazon, Apple, Facebook, które mocno się zaangażowały w budowanie usług finansowych. Te firmy na pewno mają bardzo dużo danych, by „przeskorować” klienta i wybrać tych najlepszych klientów. Na tym można zbudować biznes.
I to jest największe ryzyko i zagrożenie sektora firm pożyczkowych, ale też banków. W sferze chociażby pożyczania pieniędzy.
Jednak z punktu widzenia klientów, to może być korzystne?
Oczywiście. Im większa konkurencja − tym większa korzyść. Natomiast to, co ja obserwuję na rynku usług finansowych, online – to zwycięzca może być tylko jeden. Budują się duopole, oligopole typu Google. Kto z nas używa innej wyszukiwarki niż Google? Ilu z nas korzysta z innego portalu społecznościowego niż Facebook? – bardzo niewielu.
Jest „jedna” firma, i podobnie będzie w finansach. Cała reszta ma usługi „drugiej, trzeciej kategorii”.
Kreuje się tutaj oligopol w usługach online. Co ciekawe, Narodowy Bank Polski przedstawił badania, z których wynika, że najwięcej inwestuje w technologie 10 polskich największych banków tworząc grupę, która przewodzi sferze technologicznej, a z drugiej strony zdobywa coraz większą przewagę konkurencyjną. Jest w stanie zaoferować za niskie kwoty bardzo dobra wartość dla klienta.
Cała reszta prawdopodobnie będzie się konsolidować, bo nie wytrzyma tej konkurencji, za mało inwestując w technologię. Czyli już widać oderwanie się pewnego segmentu rynku, i budowanie bardziej skoncentrowanych rynków.
Jeśli jednak będą tworzyły się oligopole, to konkurencja będzie coraz mniejsza i to już nie będzie korzystne dla klienta? I po jakimś czasie może się okazać, że klient będzie miał droższe usługi.
Trzeba tutaj jeszcze wspomnieć o globalizacji usług finansowych. Jeżeli klient będzie miał droższe usługi w Polsce, to wkrótce będzie mógł uzyskać kredyt w Niemczech, czy gdziekolwiek indziej. Może nie w najbliższych 3 – 5 latach, ale do tego wszystko zmierza.
Unia Europejska pracuje nad dyrektywą o kredycie konsumenckim, która prawdopodobnie w dużym stopniu będzie dotyczyła technologii i rozpowszechnienia możliwości świadczenia usług kredytowych, np. z Polski, na terenie całej Unii.
Obecnie są to usługi lokalne, i polski podmiot, który ma pożyczkę w systemie, z odpowiednimi parametrami, nie może dawać tej samej pożyczki klientowi w Niemczech, ponieważ tam jest zupełnie inne prawo dotyczące kredytów konsumenckich. Prawdopodobnie polskie banki, instytucje pożyczkowe, czy wszystkie unijne, będą mogły działać transgranicznie na tym obszarze.
Obecnie można zakładać konta, np. w Revolucie czy w innych tzw. challenger bankach. Natomiast kwestia kredytowa, pożyczkowa jest jeszcze w fazie wczesnego rozwoju.